Kochani,
Szczęść Boże! Ciepło pozdrawiam z Madagaskaru. Czas upływa mi bardzo szybko. 15 sierpnia 2023 roku skończyłem 60 lat życia. Z tego 29 lat przepracowałem na Madagaskarze. Pomimo problemów ze zdrowiem, dalej chcę tu pracować, czuję się tu potrzebny, lubię, kocham mieszkańców Madagaskaru i chcę być razem z nimi.
W mojej misyjnej pracy nastąpiła wielka zmiana. Po siedmiu latach bycia Przełożonym, Szefem Oblatów na Madagaskarze, 11 czerwca 2023 roku, zostałem zamianowany proboszczem nowej parafii na obrzeżach portowego miasta Toamasina. W mojej historii pracy misjonarza na Madagaskarze, to już moja trzecia parafia, którą tworzę od podstaw. Czy dam radę? Z pokorą przyznaję, że moje siły nie są takie jak kiedyś.
Pracuję w ubogiej dzielnicy położonej na obrzeżach miasta, która przez wiele lat była strefą przemysłową miasta. Dwadzieścia pięć lat temu wszystkie te zakłady przemysłowe upadły i zostały opuszczone. Wtedy to ludzie zaczęli osiedlać się na tych opuszczonych terenach, budować prowizoryczne domy z bambusów i z blachy falistej. Ponieważ są tu jeszcze do dzisiaj wolne tereny, osiedla się tu wielu ludzi przybyłych z różnych stron Madagaskaru w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Osiedlają się tu też najbiedniejsi ludzie z centrum miasta Toamasina, ze względu na najniższe koszty życia w naszej dzielnicy.
Niestety, ludzie z buszu, którzy się tu osiedlają bardzo szybko się rozczarowują. Chociaż przybywają do drugiego pod względem wielkości miasta na Madagaskarze, nie znajdują oni regularnej pracy, zapewniającej comiesięczną wypłatę i regularny wpływ pieniędzy. Ich praca jest na ogół dorywcza jako kierowcy ryksz do przewożenia ludzi, zajmują się transportem materiałów budowlanych na ręcznie pchanych wózkach, najmują się do pracy w wielkich magazynach przy porcie przeładowując na swoich plecach worki z cementem. Jest w parafii wielu drobnych sprzedawców na targowisku. Wielu parafian uprawia małe poletka, hoduje kury, świnie, ale w niewielkich ilościach.
Kobiety szukające pracy najmują się jako pomoc domowa w mieście. Jest to praca bardzo słabo płatna i dochodzi tu do różnych nadużyć. Bardzo dużo kobiet utrzymuje się z ręcznego prania ubrań innym ludziom, co przynosi im żebraczą zapłatę.
Niestety, chociaż żyjemy w dużym portowym mieście, które liczy około 500 000 mieszkańców, to do tej pory nie ma w naszej dzielnicy prądu elektrycznego, co bardzo utrudnia codzienne życie i utrudnia wszelki rozwój. Z powodu braku prądu, znajdują tutaj schronienie różne bandy. Jest to bardzo niebezpieczna dzielnica. Na Madagaskarze, z powodu wielkiej korupcji, bandyci czują się na ogół bezkarni.
Do parafii zapisanych jest 2500 chrześcijan. W niedzielę w trzech Mszach świętych uczestniczy około 1300 osób. 512 dzieci w każdą sobotę uczy się katechizmu.
W każdą niedzielę po pierwszej Mszy świętej około 40 dorosłych uczy się katechizmu i przygotowuje się do chrztu.
Ludzie są bardzo życzliwi. Patrząc na bardzo trudną rzeczywistość ekonomiczna Madagaskaru i na ubogie życie chrześcijan z parafii, chciałbym im pomóc. Dzięki pomocy Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej z Kanady, 23 najbiedniejszych dzieci znalazło tam rodziców adopcyjnych, którzy opłacają im koszty szkoły na Madagaskarze. Są też 4 rodziny z Polski, które również płacą szkołę dzieciom z mojej parafii.
Oprócz tej pomocy edukacyjnej, w naszej parafii mamy też program dożywiania dzieci z najbiedniejszych rodzin. Zajmuje się tym Caritas parafii. Sami parafianie pomagają osobom dorosłym w potrzebie kilka razy w roku. Pomoc żywnościową dla dzieci w potrzebie realizujemy, gdy mamy na to finansowe środki od darczyńców z poza Madagaskaru.
Te dożywiane dzieci pochodzą z rodzin, gdzie na skutek choroby, wypadków, braku stałej pracy rodzice nie mogą zdobyć wystarczającej sumy pieniędzy na posiłek dla licznych dzieci w rodzinie. Są też w tej grupie dzieci samotnych matek, gdzie ojciec opuścił rodzinę lub nie chciał wziąć odpowiedzialności za kobietę w ciąży. Nie jest żadną tajemnicą, że wiele dzieci ma jeden posiłek dziennie. Taka jest trudna rzeczywistość Madagaskaru.
Kochani,
Od stycznia 2024 roku do dzisiaj, Madagaskar, a szczególnie wschodnia część Wyspy, gdzie pracuję jest zalewana przez cyklonowe deszcze. Na skutek tych deszczów i braku w miastach wystarczającej ilości kanałów do ewakuacji wody, co najmniej połowa miasta Toamasina została zalana wodą i ta woda nie mając odpływu pozostaje długie tygodnie. Jest to przyczyną wielu chorób.
Patrząc na tę tragiczną sytuację wielu dzieci w naszej parafii, poniszczone pola z uprawami żywności i ciągle rosnące bezrobocie postanowiliśmy pomóc najbardziej poszkodowanym dzieciom, ofiarowując im raz w tygodniu, w każdą sobotę ciepły komplety posiłek. Z całej parafii jest w tej grupie 95 dzieci.
Oprócz tej grupy, posiłek otrzymują 23 dzieci z adopcji szkolnej w Kanadzie, 4 dzieci z adopcji szkolnej w Polsce. Razem 122 dzieci.
Na każdy posiłek przychodzi zawsze około 10 dzieci, które nie są na tej liście. Przyjmujemy je.
Nasz posiłek to: ryż, mięso z kury albo wołowina albo ryba, surówka, sos z malgaskich ziół, na deser owoc i na koniec po paczce ciastek - biscuits. Dzięci biorą dokładkę.
Ta pomoc, ten posiłek możemy ofiarować dzieciom dzięki finansowemu wsparciu od Prokury Misyjnej Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej w Polsce i w Kanadzie z Przyjaciółmi Misji Oblatów, dzięki pomocy finansowej którą otrzymałem w czasie mojej pracy w Kanadzie i wakacji w Polsce, dzięki wsparciu mojej rodziny i wielu przyjaciół.
Dziękujemy za Wasze wsparcie. Bóg zapłać. Z misjonarską modlitwą,
O. Mariusz Kasperski OMI